Pogoda ostatnio nie rozpieszcza, a sezon pierniczkowy nadchodzi wielkimi krokami, więc ćwiczymy wałkowanie i pracę z ciastem ;) Najlepiej ćwiczy się na domowej ciastolinie. Pośród wielu swoich zalet przede wszystkim jest nieporównywalnie tania w stosunku do sklepowej i robi się ją w mniej niż 3 minuty (wliczając czas szukania po szafkach i odmierzania składników!). A zabawa jest przednia! Muszę przyznać, że i ja się trochę odstresowałam tym międleniem ;)
Co do przepisu, to nie mogę powiedzieć, że jest moim autorskim, ponieważ od jakiegoś już czasu tu i ówdzie trafiam na podobne. Jednakże kiedy któregoś deszczowego popołudnia w końcu postanowiłam zagnieść taką ciastolinę dla Pana Synka, nie chciało mi się specjalnie włączać komputera. Poniższy przepis jest zatem wypadkową tego, co zapamiętałam z wcześniejszych lektur.
Należy pamiętać, że ciastolina nie nadaje się co prawda do jedzenia, ale gdyby się komuś zdarzyło, to na pewno nic wielkiego mu się nie stanie.
Składniki*:
3/4 szklanki mąki
1/4 szklanki ciepłej wody
1-2 łyżki oleju
1-2 łyżeczki soli
szczypta barwnika spożywczego**
Wszystkie składniki łączymy i zagniatamy jak ciasto.
To koniec pracy, ale dopiero początek zabawy :)
Polecam!
* z podanych składników wychodzi kulka o średnicy ok. 6-7 cm
** barwnik w żelu można dodać bezpośrednio do ciasta, natomiast barwnik w proszku nalezy najpierw rozpuścić w wodzie
widzę, że nie tylko dzieci są zainteresowane ciastoliną :D
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcie.
To kocie futerko niemal krzyczy do mnie z ekranu, że jest aksamitne w dotyku i bardzo ciepłe.
Czasem w deszczowe dni chciałabym sama takie mieć.
No naprawdę świetnie się bawiłam! Polecam! ;)
UsuńJeśli chodzi o futerko, to faktycznie jest bardzo miłe w dotyku - Kiciuch ma niecałe 4 miesiące :)
świetny pomysł ;) a czy taką domową ciastoline dobrze się przechowuje? :))
OdpowiedzUsuńNo właśnie to jest chyba jedyny minus, bo tak średnio. Co prawda nie traci właściwości, ale na drugi dzień (niezależnie od tego czy jest trzymana w lodówce, czy w temperaturze pokojowej) zaczyna dziwnie pachnieć...
Usuńhmm, to niedobrze ;) może należy do masy dodać więcej soli, żeby zakonserwowała? znalazłam taki przepis http://bawimy-sie.blogspot.com/2010/10/ciastolina-domowej-roboty.html
OdpowiedzUsuńi tutaj właśnie jest sporo soli i dodatkowo zapach do ciasta...
próbowałaś kiedyś tak zrobić?
Zrobione dziś :)
OdpowiedzUsuń