poniedziałek, 30 września 2013

Tarta migdałowa z figami, z dodatkiem czekolady i pomarańczy

Jak już chwaliłam się tu i ówdzie w poprzednią sobotę (21.09.br.) byłam na spotkaniu Trójmiejskich Blogerek kulinarnych organizowanym przez Trójmiejską Solniczkę. I było wprost bajkowo!

Na dowód mam kilka zdjęć, których autorką jest przecudowna Daria Zarówna.

Spotkanie odbyło się w pięknej restauracji Pescatore znajdującej się w sopockim Hotelu Mera, który wcześniej oglądałam tylko w artykułach wnętrzarskich, a zatem byłam bardzo podekscytowana. Muszę przyznać, że jestem oczarowana tym miejscem! Zwłaszcza że związane jest ono z promowaniem ekologicznych i lokalnych produktów! Hura!

[Pescatore, Mera Hotel&Spa, fot. Daria Zarówna]
Kilkanaście babek zasiadło przy długim pięknie nakrytym stole i co? Wiadomo! Zaczęłyśmy oczywiście gadać, gadać, gadać...

[fot. Daria Zarówna]
... i zajadać ;)

[fot. Daria Zarówna]
 Choć były też konkursy i inne atrakcje :)

[fot. Daria Zarówna]
No i losowanie zadania.
Każda z nas miała przynieść przepis na jesienną potrawę i pod koniec spotkania rozlosowałyśmy zadania domowe.
Przepis, który ja wylosowałam, miał formę tajemniczego listu ze ściśle tajną zawartością ;)


No i faktycznie przepis niezwykle mnie zaintrygował. Zazwyczaj staram się trzymać mało skomplikowanych połączeń smakowych, a tu i migdały, i figi, i czekolada, i skórka pomarańczowa, i do tego wszystkiego jeszcze tonka (ziarna dodane zostały do przepisu). Spodziewałam się jakiegoś egzotycznego, może nieco bliskowschodniego smaku, ale nie potrafiłam sobie wyobrazić tego połączenia. Niebywale zaciekawiona skompletowałam zatem składniki i zabrałam się do dzieła.


A efekt... Przyznaję szczerze, że przerósł moje oczekiwania. Moje i całej Rodziny. Tarta jest niesamowicie gęsta i aromatyczna. Smakuje trochę jak marcepan, ale "na bogato". I choć masło mi troche wyciekło podczas pieczenia (być może to kwestia foremki - użyłam nieco mniejszej niż w przepisie), to z pewnością wrócę do tego przepisu! Pan Małżonek, Pan Synek i Babcia Basia zajadali się tą tartą jak jeszcze żadnym z moich ciast! I tu kolejna lekcja: warto ją przygotować z myślą o większej ilości konsumentów nie tylko dlatego, że jest niesamowicie aromatyczna i sycąca, ale przede wszystkim dlatego, że takimi smakołykami warto się dzielić.

Autorko przepisu, ujawnij się, abym mogła Ci osobiście podziękować za ten kulinarny sukces! :)

edycja: Niespodziankowy przepis przygotowała Małgosia ze wspaniałego bloga Pieprz czy wanilia!

po 1. r. ż.

Składniki (na formę do tarty o średnicy 25 cm)*:

spód:
1 2/3 szklanki mąki (240 g)
3/4 kostki bardzo zimnego masła (150 g)
2 łyżki cukru (30 g)
szczypta soli
1 duże jajko - rozkłócone
ok. 1/2 łyżki zimnej wody

wypełnienie:
4-5 dużych fig (lub 8-10 małych) - pokrojone w dwunastki lub ósemki
1 1/4 kostki masła w temperaturze pokojowej (250 g)
1 szklanka cukru (200 g)
3 duże jajka w temp. pokojowej
drobno utarta skórka z 1 pomarańczy
ok. 1/2 drobno utartego nasionka tonki
1/2 szklanki mąki (65 g)
2 szklanki migdałów - należy je dokładnie zemleć (300 g)
tabliczka gorzkiej czekolady - pokrojonej w kostkę (100 g)

łyżka rozpuszczonego masła i odrobina mąki - do przygotowania formy

Przygotowanie spodu:
Do przesianej mąki dorzucamy pokrojone w kostę masło i rozcieramy w palcach. Następnie dodajemy resztę składników i zagniatamy szybko ciasto (w razie potrzeby dodając odrobinę wody). Formujemy z ciasta kulę, zawijamy ją w folię i wkładamy do lodówki na 30 min.

Nagrzewamy piekarnik do 180ºC (bez termoobiegu).
Przygotowujemy formę, smarując jej wnętrze masłem i wysypując niewielką ilością mąki.
Schłodzone ciasto wałkujemy tak, żeby miało średnicę o 4-5 cm większą niż forma, a następnie przekładamy do formy, wyrównujemy, a ewentualne naddatki odcinamy nożem. Nakłuwamy w kilku miejscach widelcem i podpiekamy ok. 15 min.

W tym czasie przygotowujemy wypełnienie:
Masło ucieramy z cukrem na puszystą masę. Cały czas miksując, dodajemy po jednym jajku, a następnie skórkę z pomarańczy, mąkę, utartą tonkę i zmielone migdały. Na koniec dodajemy kawałki czekolady.
Masę przekładamy na podpieczony spód, wyrównujemy, a na wierzchu układamy kawałki fig, delikatnie wciskając je w masę.
Pieczemy ok. 55-60 min. Tartę podajemy wystudzoną!

Smacznego!


* Składniki podane były wagowo, a ja przeliczyłam je na moje miarki, bo tak wolę, ale dla ścisłości podaję dokładną wagę w nawiasach.

PS. Przepis w zmodyfikowanej formie pochodzi z książki A piece of cake autorstwa Leili Lindholm, o której to książce marzę już od jakiegoś czasu. Dobrze, że niedługo mam urodziny! Już wiem, co wpiszę na listę prezentów :D


7 komentarzy:

  1. Zrobimy na pewno:).Pozdrawiamy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasiu, przyznaję się zatem do przepisu. :) Cieszę się, że smakowało, choć kalorii tam niemało (mam nadzieję, że jednak przeżyłaś). :D A tajna koperta, to tylko taka moja zamierzona zmyłka, bo oczywiście przepis tajny nie jest i tartę już kiedyś na blogu pokazywałam. :)
    Ps. A książka Leili jest bardzo sympatyczna, więc polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a skąd nasiona tonki wytrzasnąć?

      Usuń
    2. Aga, myślę, że w sklepach specjalistycznych (ze zdrową żywnością) się znajdzie. A jeśli chciałabyś tę tartę zrobić, to po prostu pomiń tonkę. W oryginalnym przepisie Leili Lindholm tonki nie było. To mój dodatek. :D

      Usuń
    3. Małgosiu, nawet myślałam o tym, żeby "wyguglać" przepis, ale uznałam, że nie będę oszukiwała ;) A Leilę kocham już od dawna na razie tylko platonicznie, ale po tym przepisie z pewnością docisnę temat ;) Dziękuję za potrójną inspirację :*

      Aga, myślę, że mogłabyś też tonkę zastąpić wanilią :) Bo z dostępnością faktycznie słabo...

      Usuń
  3. jest absolutnie piękna. a ja się cieszę jak nie wiem co, że tymi tajnymi recepturami mogłyśmy się dzielić! brawo Kasiu za piękne wykonanie, i brawo Małgosiu za cudny przepis! :-)))

    OdpowiedzUsuń