czwartek, 9 stycznia 2014
Owsianka z migdałami i żurawiną
W poprzednim wpisie napomknęłam już o tym, ale teraz mam potrzebę rozwinięcia tematu. Albowiem jak zapewne 90% żeńskiej (choć może nie tylko) populacji świata odchudzam się od Nowego Roku ;) Choć moje podejście do odchudzania zawsze było - czego nie da się ukryć - dość luźne.
Za stara już jestem, żeby się oszukiwać: kocham jedzenie! Kocham szperać w internetach w poszukiwaniu zaskakujących połączeń smakowych, pięknych zdjęć ciast, ciasteczek, mięs i sałat, kocham kupować soczyste owoce i jędrne warzywa, nowe mąki, śmieszne makarony, dziwne przyprawy (zdecydowanie należę do tych, które z shoppingu przychodzą z nową formą do ciasta, a nie ciuchem czy mazidłami do twarzy), kocham piec i gotować... ale nade wszystko kocham jeść. Trudno. Taka moja uroda. Trzeba w życiu mieć jakąś pasję ;)
Oczywiście są pewne granice dobrego smaku i dlatego po Świętach robię sobie małe oczyszczanie. Niezbyt kategoryczne, rzecz jasna. Jak wyglądałaby chuda blogerka kulinarna? No przecież straciłabym wiarygodność ;) A zatem, aby osiągnąć złoty środek, ograniczam przede wszystkim cukier, ale także (na jakiś czas) mąkę, przechodzę raczej na lekkie, delikatne posiłki. W zmniejszonych ilościach. Czyli mówiąc ogólnie jem jak Pan Synek :)
A do tego oczywiście duuuuża porcja bardzo intensywnych ćwiczeń (trzymajcie kciuki, bym wytrzymała jak najdłużej!).
To jest chyba esencja zachowania szczupłej sylwetki. Dieta mojej 83-letniej Babci Gieni, która jak nikt ubóstwia jedzenie i je wszystko, ale w porcjach jak dla ptaszka, a poza tym jest non stop w ruchu. I muszę przyznać, że z miliona sposobów na odchudzanie, które wypróbowałam przez całe życie, ten najbardziej wpisuje się i w mój charakter.
I oczywiście nie chcę brzmieć jak wyrocznia, ale chciałabym w tym temacie dodać kilka słów od siebie. Mianowicie bardzo mnie boli zamydlanie oczu i mylenie pewnych pojęć. Coraz częściej nie wiadomo już naprawdę, co znaczy "bio", "eko", "zdrowe", "dietetyczne", "odtłuszczone". Wszystko wrzuca się do jednego wora, a przecież nie o taką Polskę walczyliśmy!!! ;)
Jeśli ktoś chce się odchudzać według dziwacznych diet, bardzo proszę. Ja nikomu do talerza nie zaglądam. Ale ostatnio zauważyłam, że pod szyldem "zdrowego" jedzenia często stają posiłki "odchudzone". Jak na przykład serek topiony, ale z chlebem razowym, więc wszystko gra. Czyżby?
Nawołuję zatem z tego miejsca do tych wyżej wymienionych 90%, ażeby odchudzały się z głową! Pamiętajmy o tym, że - aby zachować zdrowie i kondycję - trzeba jeść wszystko (mam tu na myśli składniki odżywcze), ale w odpowiednich proporcjach. Nie jestem żadnym ekspertem, a już na pewno nie od odchudzania. Ale o zdrowym jedzeniu swoje wiem. Nie dam sobie więc powiedzieć, że śmietana jest be i najlepiej ją zastąpić jogurtem 0%. Jakoś nikt nie dodaje, że zamiast tłuszczu, który w nabiale po prostu musi być, w takim wytworze 0% mamy cukry, żelatyny i inne śmieci. Że o pradawnym konflikcie masło vs margaryna nawet nie wspomnę.
Jeśli zatem ktoś ma ochotę schudnąć milion kilo w dwa dni, to oczywiście jego sprawa. Takich osób jednak pewnie na tym blogu nie ma. A na pewno do takich osób ja nie należę. Ani - miejmy nadzieję - nasze dzieci.
A zatem, aby skończyć już przydługi wstęp, napiszę jeszcze tylko, że należy pamiętać o wstawianiu płatków na noc do namoczenia, bo dzięki temu można rano uraczyć się pysznym i zdrowym śniadaniem, jak choćby to z poniższego przepisu, który jest jednym z moich najstarszych przepisów na pyszną "opsiankę" :)
od 10. m. ż.
Składniki na 2 porcje:
1 garść płatków owsianych
1 garść płatków orkiszowych
1 garść płatków migdałów
1 garść suszonej żurawiny
1 łyżeczka masła (lub oleju lnianego, lub kokosowego)
opcjonalnie: szczypta przyprawy do piernika do posypania
Wszystkie płatki zalewamy wodą (najlepiej filtrowaną) tak, żeby zakrywała je ok. 2 cm. Odstawiamy na noc.
Rano dodajemy żurawinę i gotujemy całość do uzyskania pożądanej konsystencji, ok. 5-10 min. Pod koniec gotowania dodajemy masło i mieszamy dokładnie.
Studzimy chwilę, posypujemy przyprawą.
Całość można zmiksować (lub użyć jako bazy do placków).
Smacznego!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Taka owsianka jest przepyszna. Migdały i żurawina - strzał w dziesiątkę ; )
OdpowiedzUsuńCała żurawina wyjedzona z domu, więc wrzuciłyśmy pokrojone daktyle suszone i morele. Też super. I skusiłyśmy się na dodanie pół łyżeczki miodu i to już było przegięcie;) Dzięki za przepis!
OdpowiedzUsuń