środa, 13 sierpnia 2014

Tosty francuskie z domowego chleba (na zakwasie)



Wyobrażam sobie, że w większości polskich domów swojski chleb na zakwasie (jak na przykład ten z poprzedniego wpisu) schodzi na pniu. My jednak jesteśmy bardzo mało chlebożerni. Pierwszego dnia oczywiście ze względu na walory skórkowe rzucamy się na piętki (zwłaszcza Pan Małżonek), ale z czasem tracimy zapał. Dwa czy trzy dni później chleb - w związku z brakiem w składzie spulchniaczy, polepszaczy i innych magicznych środków - nie jest już tak... ekhm... delikatny i puszysty, a nam jakoś apetyt na kanapki spada. Dlatego właśnie najbardziej lubię piec chleb, kiedy jedziemy do Dziadków albo wiem, że będziemy mieli gości.
Jednak zakwas nie słucha wymówek i piec trzeba co najmniej co 10 dni. Co zatem robić z resztkami bochenka, które leżą zapomniane w chlebaku? Sposobów na przerabianie chleba jest sto miliardów: od grzanek przez sałatki po puddingi. Ale mój ulubiony to francuskie tosty, zwane w moim rodzinnym domu po prostu "chlebem w jajku".
W oryginalnej wersji tosty te robi się z delikatnego białego chlebka typu chałka, bułka paryska czy jak w USA - chleb tostowy (sic!), który mocno chłonie jajko i w efekcie mamy delikatne placuszki. Ale moim zdaniem każde pieczywo się do tego nada, a domowy razowy chleb będzie miał z pewnością nie tylko ciekawsze walory smakowe, wyrazistszą strukturę, bardziej "rustykalny" wygląd, ale jeszcze wartości zdrowotne!
A zatem jemy "chleb w jajku" na słodko lub słono, z dżemem, śmietaną, owocami, warzywami, serem, ziołami... każdy znajdzie wersję dla siebie! Poniżej prezentuję tę, którą z radością najczęściej gościmy na naszym stole.


po 1. r. ż. 


Składniki: 
2-3 kromki chleba
1 jajko
1/3 szklanki mleka (może być roślinne)
szczypta cukru trzcinowego
szczypta cynamonu
1 łyżka masła klarowanego


Jajko roztrzepujemy w płaskiej misce z mlekiem, cukrem i cynamonem. Każdą z kromek (mogą być przekrojone na pół) moczymy po kolei w miksturze jajecznej z każdej strony, żeby nasiąknęły.
W tym czasie rozgrzewamy na patelni masło.
Smażymy nasiąknięte kawałki chleba na złoto z obu stron, uważając, żeby się nie przypaliły.
Podajemy ciepłe z domową konfiturą.

Smacznego!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz