piątek, 11 maja 2012
Prażona kasza jaglana z powidłami
Sezon rodzimych warzyw i owoców za pasem. Dziś kupiłam na targu polskie pomidory, szpinak, młodą włoszczyznę (marchewka była nadgryziona przez jakiegoś zwierza ^^). Już zacieram ręce w oczekiwaniu na truskawki, morele, śliwki, które w sezonie kupuję tonami, bo poza tym, że zjadamy ich niebywałe ilości, to co roku robię przetwory. Tymczasem półki w spiżarni już coraz bardziej puste - czas zrobić miejsce na nowe słoiczki. Wrzucam dziś zatem przepis, który powstał już jakiś czas temu, kiedy Pan Synek z uwielbieniem zajadał się domowymi powidłami od cioci Radki (dzię-ku-je-my! :*).
od 7. m. ż.
Składniki na 1 sporą porcję:
1/4 szklanki kaszy jaglanej
1 szklanka wody
1/2 łyżki siemienia lnianego (zmielonego)
1 łyżeczka cynamonu
1 solidna łyżka powideł śliwkowych (niesłodzonych)
Rozgrzewamy patelnię i wrzucamy na nią suchą kaszę. Prażymy przez kilka minut, mieszając od czasu do czasu, aż stanie się wyraźnie jaśniejsza, a niektóre ziarenka zaczną pękać (uwaga, żeby się nie przypaliła!). Można też podpiec kaszę w rozgrzanym piekarniku. Uprażoną kaszę płuczemy na sitku pod bieżącą wodą, wrzucamy do garnka, zalewamy wodą i gotujemy do wchłonięcia większości wody (ok. 10 min). Dodajemy len, cynamon, mieszamy i zostawiamy pod przykryciem jeszcze na ok. 10 min. Następnie dodajemy powidła i zjadamy! ;)
Smacznego!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńo matko! moje powidła! :D :D :D
OdpowiedzUsuńcieszę się niezmiernie, że smakowały :)
i to jak!!! :D
UsuńJahu też okazał się ich fanem :)
OdpowiedzUsuń