Pan Synek jest chory i bynajmniej nie leży w łóżeczku, choć siedzi zamknięty w czterech ścianach. Razem ze mną, rzecz jasna. Ostatnio dużo działam przy bardzo ważnym dla mnie projekcie, więc to przymusowe zwolnienie tempa nie działa na mnie najlepiej. Plus pogoda. I kaszel Pana Synka. U progu małej depresji wracam na łono bloga, żeby złapać kontakt ze światem zewnętrznym. Bezzarazkowym.
W poczekalni do publikacji czeka co prawda kilka innych przepisów (jak choćby dwa pyszne torty urodzinowe Pana Synka), ale póki co nastrój mam jednynie na pisanie o cebuli. Oczywiście w kontekście bezpiecznej walki z chorobą. Na całe szczęście Pan Synek uwielbia ten syrop, a w ostatnim czasie miałam okazję przyrządzić go więcej niż raz, a zatem przepis wyewoluował z klasycznej cebuli zasypanej cukrem (w wersji mojej Mamy), poprzez cukier trzcinowy, syrop z agawy, miód po ostateczną, najlepszą wersję: cebula, imbir, miód. Potrójna dawka szczęścia dla Pana Synka. Mam nadzieję, że i zdrowia!
Życzę Wam, moi najmilsi Czytelnicy (mali i duzi), żebyście z tego przepisu korzystali wyłącznie w celach profilaktycznych!
Apsik!
po 1. r. ż. (ze względu na miód - chyba że ktoś się go nie boi, to można śmiało działać wcześniej!)
Składniki (na porcję 2-3 dniową, po 3 łyżki dziennie):
1 duża cebula
świeży imbir (wielkości pół kciuka)
2 łyżki miodu (u nas gryczany)
Jeśli miód jest skrystalizowany, to należy bardzo delikatnie go podgrzać, mieszając, żeby się rozpuścił, ale nie może stać się gorący (powinien być maksymalnie w temperaturze ciała - tzn. dotknięty palcem nie powinien parzyć).
Cebulę i imbir obieramy. Cebulę kroimy w cienkie piórka, a imbir w kostkę. Układamy partiami w słoiku, zalewając każde "piętro" porcją miodu. Następnie dociskamy i odstawiamy (najlepiej na noc, ale można też postawić w ciepłe miejsce, żeby syrop wytworzył się szybciej).
Smacznego!
Ktoś nie może się już doczekać ;) |
A tak wygląda nasz syrop po godzinie na kaloryferze (niezbyt ciepłym) |
niech zaraza rychło pójdzie precz! A czy ten imbir z miodem ciut tłumią cebulowe wonie? bo to u mojej Zośki nie do przeskoczenia, stosuję więc tylko apteczne ulepki zamiast starej, dobrej cebuli.
OdpowiedzUsuńWedług mnie ten syrop wcale nie pachnie cebulą, ale ja mam coś z garem pod tym względem, bo dla mnie czosnek pachnie... ;)
UsuńApteczne ulepki - fe! :P