sobota, 20 grudnia 2014

Wegański piernik (bez cukru)


Bycie "blogerę" ma swoje plusy i minusy. W związku z tym, że ja swoją przygodę z blogiem traktuję naprawdę mocno hobbystycznie, to widzę głównie plusy. Mam swoje pomysły i przepisy w jednym miejscu, wpadło mi kilka ciekawych zleceń dzięki "autorytetowi" blogera, ale przede wszystkim - i to dla mnie najpiękniejsze, najważniejsze i w ogóle naj-wszystko - dzięki blogowaniu poznałam kilka cudownych osób. Pośród nich są moje koleżanki z (wspomnianego już kiedyś) przedsięwzięcia, które ochrzciłyśmy "Mi smakuje".
Z racji tego, że mam dwóch braci i zawsze byłam raczej "chłopczycą", absolutnie niesamowite dla mnie jest to, że całkiem sprawnie odnajduję się w gronie 5 dziewczyn! Zawsze mamy o czym gadać, nie ma rywalizacji, napięć i typowo babskich kwasów. Jakimś cudem po prostu się dogadujemy. A ubaw jest po pachy przy naszych dziewczyńskich tematach (jak np. naprawa pralek :P). Wreszcie mam koleżanki, które mnie rozumieją i tak po prostu najzwyczajniej w świecie lubią! I za to jestem im wszystkim niezwykle wdzięczna!
A dlaczego o tym piszę akurat dziś? Bo z okazji tegorocznych Świąt zorganizowałyśmy sobie małą pre-wigilijną ucztę. Było oczywiście przepysznie i prześmiesznie! W dodatku wyszłam z torbą uroczych, przepysznych prezentów :)
Jadłyśmy pierożki z łososiem i botwinką, łazanki, knysze, śledziki, sałatki, serniczki... Mmm... Ja natomiast przygotowałam piernik. Nie byłabym oczywiście sobą, gdyby nie był jakiś inny ;)
Prezentuję zatem ściągnięty od Bei, choć uproszczony, piernik bez jajek, laktozy i cukru, ale za to z dużą ilością suszonych owoców! Dość gęsty i mięsisty. Przepyszny!
W każdym razie "mi smakuje" ;)


od 10. m. ż. (uwaga na miód i przyprawy!)

Składniki:
1 1/3 szklanki posiekanych suszonych owoców (u mnie: śliwki, figi, daktyle, rodzynki i kandyzowany imbir)
1 3/4 szklanki mąki
3/4 łyżeczki sody
3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
3 czubate łyżeczki przyprawy do piernika (np. takiej)
1 łyżka kakao
1 niewielki słoiczek powideł śliwkowych (200 g)
1/2 szklanki oleju (nieco mniej)
1/2 szklanki płynnego miodu (lub w wersji całkowicie wegańskiej syropu z agawy)
1/2 szklanki mleka roślinnego (może być też krowie)
1 łyżka ekstraktu z pomarańczy


Wstawiamy piekarnik na 170ºC.
Posiekane suszone owoce mieszamy z łyżeczką mąki.
W większej misce mieszamy suche składniki: mąkę, sodę, proszek, przyprawę i kakao. W drugiej misce mieszamy składniki mokre: powidła, olej, miód (lub syrop), mleko i ekstrakt. Wlewamy mokre składniki do suchych i mieszamy niezbyt dokładnie. Dodajemy owoce i ponownie delikatnie mieszamy. Przelewamy ciasto do formy i pieczemy ok. 55-60 min.
Studzimy na kratce.

Smacznego!



[A oto moje prezenty! Dziewczyny, jeszcze raz dziękuję! :*]

3 komentarze:

  1. taka choinka nie postałaby zbyt długo u mnie w domu, zaraz bym ją zjadła :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. wzruszyłam się! tak miło, tak pięknie! ściskam! :) :*

    OdpowiedzUsuń